Tytuł: "Odcień północy"
Tytuł oryginału: "Mignight Blue"
Autor: L.J. Shen
Cena okładkowa: 39,90 PLN
Wydawnictwo: Edipresse
Rok wydania: 2019
Opis z okładki:
To miało być łatwe.
Potrzebowałam pieniędzy. On potrzebował opiekunki, która powstrzyma go przed zaćpaniem się na śmierć.
Zostałam wybrana specjalnie dla niego. Jestem odpowiedzialna. Optymistyczna. Ciepła. Niewinna.
Powinnam być mądrzejsza.
Alex Winslow. Brytyjska gwiazda rocka. Seryjny łamacz serc. Casanova o oczach w kolorze whiskey.
„Nie zbliżaj się do diabła w skórzanej kurtce. On cię wykorzysta i zostawi”.
I wiecie co? Nie posłuchałam.
Podpisałam umowę.
Trasa koncertowa po całym świecie. Trzy miesiące. Cztery kontynenty. Sto występów.
Nazywam się Indigo Bellamy i zaprzedałam duszę wytatuowanemu bóstwu.
Problem w tym, że Alexowi Winslowowi moja dusza nie wystarczyła.
Wziął również moje ciało.
A potem serce.
Zabrał mi wszystko.
Moja opinia:
L.J. Shen kupiła mnie swoją "Intrygą". I choć kolejne części serii "Święci grzesznicy" według mnie nie dorównały już pierwszemu tomowi (no może "Chaos" był bardzo blisko, ale "Skandal" to już nie to samo), postanowiłam sięgnąć po samodzielną powieść o tak wdzięcznej nazwie, przepięknej okładce (co tu dużo mówić!) oraz niezwykle intrygującemu opisowi.
Od początku wiedziałam, że Alex to kłopoty. Indigo też o tym wiedziała. A jednak zdecydowała się być jego "nianią" podczas trasy koncertowej. Nie łudź się - zrobiła to tylko dla kasy, ale miała naprawdę dobre ku temu powody.
Winslow to typ bad boya. Typowy rockowiec. Alkohol, narkotyki, kobiety na jedną noc - tak to wyglądało. I prawie zniszczył sobie przez to karierę. Poszedł na odwyk, a teraz wyruszył w światowe tournée. No i potrzebuje kogoś (choć wcale tak nie uważa), kto przypilnuje go, żeby nie pił ani nie ćpał. Tą osobą ma być Indie - niebieskowłosa, drobna introwertyczka, która każdą wolną chwilę spędza na szyciu sobie sukienek.
Alex od pierwszej chwili jest dla niej wredny - co tu dużo mówić. Żartuje sobie z niej, śmieje się i oczywiście na każdym kroku przypomina, że jej płaci, więc dziewczyna jest jego własnością.
Kiedy Indie zaczyna spędzać coraz więcej czasu z Lucasem - perkusistą Alexa, ten jest wściekły i na każdy możliwy sposób próbuje zawłaszczyć sobie pannę Bellamy.
Po jednym z koncertów Alex próbuje stworzyć nowy utwór, a natchnienia szuka właśnie w Indie. Wkrótce przekonuje się, że dziewczyna wcale nie jest taka bezużyteczna, a czasem bywa nawet całkiem fajna. I jest przy tym taka niewinna...
Alex na złość swojemu perkusiście stawia sobie za cel zaciągnąć Indigo do łóżka. Jest przy tym jednocześnie bardzo szczery z dziewczyną i oświadcza jej, że to tylko na czas trasy, a właściwie do koncertu w Paryżu, gdzie ma zamiar odzyskać swoja byłą narzeczoną Fallon. Co zaskakuje, Winslow wcale się nie spieszy i stopniowo zdobywa Indie. Dużo rozmawiają i stają się sobie bliżsi. Rockman pomaga jej w sprawie jej brata, Craiga.
Jednak sprawy znacznie się komplikują, gdy Alex i Indie są zmuszeni spędzić noc w jego dawnym pokoju, w domu jego rodziców. Wkrótce po tym nadchodzi impreza charytatywna w Paryżu. Axel zostaje na chwilę sam, kiedy dziewczyna udaje się do łazienki. Potem ona odnajduje go na tarasie w towarzystwie...nikogo innego jak Fallon. Wydaje się, że po szczerej rozmowie w jakimś schowku na szczotki rzecz między muzykiem, a jego opiekunką wyjaśnia się i wszystko zakończy się dobrze, ale... No właśnie, zawsze jest jakieś ale, nieprawdaż? Otóż do pomieszczenia wpada naćpana, zazdrosna była narzeczona Winslowa i wyjawia starą tajemnicę, która wstrząsa zarówno światem Indigo, jak i Alexa. To już ponad siły Bellamy, która zrywa kontrakt i wraca do domu.
Jak się okazuje, nie tylko ona cierpi. Alex nie potrafi sobie bez niej poradzić, w związku z czym ponownie oddaje się swoim nałogom.
Załamany mały książę rozpacza, próbując odzyskać swoją duszę. Duszę, którą jest Indigo. Czy mu się to uda? A może po takim czasie Ballamy zdążyła już poukładać sobie życie i wcale nie myśli o mężczyźnie, który napisał dla niej płytę?
Czy te dwa złamane serca da się jeszcze naprawić? Nie powiem - przeczytaj sama! 😜
"Odcień północy" to piękna historia, a nawiązania do "Małego księcia" czynią ją jeszcze lepszą. Bezcenne są też fragmenty piosenek Alexa, jak również wiersz napisany przez Indie. Przez to powieść jest bardziej barwna, pozwala głębiej poznać bohaterów oraz ich uczucia. To piękna historia o bolesnym uczuciu, gdzie przeszłość staje na drodze szczęściu.
"Intryga" była dla mnie strzałem w dziesiątkę? To nie wiem, jak powinnam nazwać "Odcień północy", ponieważ zdecydowanie bije ją na głowę! To książka, której na pewno się nie pozbędę. I książka, do której na pewno będę wracać.
Czy L.J. Shen uda się mnie jeszcze kiedyś zaskoczyć i tak ująć jakąś historią? Pożyjemy, zobaczymy. 😉
Moja ocena: 5.0/5 (zasługuje na 6! I to z dwoma plusami!)
Komentarze
Prześlij komentarz