Tytuł: "Raw"
Tytuł oryginału: "Raw"
Autor: Belle Aurora
Cena okładkowa: 39,90 PLN
Wydawnictwo: NieZwykłe
Rok wydania: 2019
Opis z okładki:
WIEM, ZE MNIE OBSERWUJE.
CZUJĘ NA SOBIE JEGO WZROK.
Nigdy nie widziałam jego twarzy, ponieważ skrywa ją pod kapturem. To dziwne, ale czuję się bezpiecznie, kiedy wiem, ze jest gdzieś obok. Gdzieś, gdzie czaka cierpliwie.
MÓJ STALKER.
Powinnam zgłosić tę nietypową policję, ale tego nie robię. Mam za sobą trudne dzieciństwo. To cud, że w wieku dwudziestu sześciu lat jestem wykształcona i mam dobrą pracę.
MIAŁAM SZCZĘŚCIE.
Nie czuję lęku, kiedy mnie obserwuje i jestem pełna obaw, gdy odkrywam, że go nie ma.
PEWNEJ NOCY WSZYSTKO SIĘ ZMIENIA.
W końcu zobaczę jego twarz, a on mi powie, że jest coś, za co będę musiała zapłacić.
Adnotacja: seria Raw Family tom IMoja opinia:
Dawno, na prawdę dawno nie widziałam już takiego hype'u na książkę zagranicznego autora - w dodatku niezbyt znanego (albo i w ogóle nieznanego). Czy to Facebook, czy Instagram, czy nawet moja poczta - wszędzie było tylko "Raw". No to musiałam przecież sprawdzić, o co tyle krzyku, nieprawdaż?
I wiesz co? Od dawna nie czułam się tak po przeczytaniu jakiejś książki. Ostatnio tyle emocji towarzyszyło mi chyba przy "Zakazanym układzie" i "Piekielnej miłości" Kasi Haner...
Ale do rzeczy... Ta powieść to istny rollercoaster. I nie - nie przesadzam! A ogromny udział ma w tym główny bohater czyli Twitch. Gość zdecydowanie nie jest księciem z bajki, ale ma w sobie ten rodzaj magnetyzmu, który nie pozwala Ci od niego odejść - tak, tyczy się to też Czytelniczek, co sprawiło, że "Raw" pochłonęłam w jeden dzień.
Twitch jest tajemniczą i niezwykle intrygującą postacią. Na kartach książki możemy zaobserwować zmianę, jaka niewątpliwie zaszła w tym seksownym mężczyźnie. To, jak zaczyna otwierać się na uczucia i że zaczyna je też w końcu pokazywać.
A wszystko za sprawą Lexi. Dziewczyny, którą od jakiegoś roku obserwuje. Gdy ratuje ją przed obleśnym zbirem, ich relacja wchodzi na zupełnie inny poziom. To, co ich łączy może wydawać się dziwne, ale jest...prawdziwe.
I byłoby świetnie, gdyby nie dwie sprawy. Po pierwsze: Twitch nie mówi Lexi wszystkiego - nie zdradza jej na początku swojego imienia, ani tego, skąd ją zna. Po drugie: Twitch jest niebezpieczny i zadaje się z niebezpiecznymi ludźmi, a co za tym idzie - Lexi znajduje się w zagrożeniu.
I wybacz, bo nie wiem teraz, jak to zrobić, by nie zdradzić zbyt wiele, ale... Ostatnie dwadzieścia stron "Raw" to jazda bez trzymanki. Twitch w końcu jest z Lexi szczery, a i ona mu coś wyjawia. I gdy już masz nadzieję na happy end autorka śmieje Ci się w twarz i rozpętuje się piekło, ale nadzieja nie umiera. Tylko że potem przychodzi epilog i... I ten potok łez wydobywający się spod Twoich, zmęczonych już czytaniem, powiek jest niewyobrażalny. To zbyt wzruszająca scena. No i znowu myślisz, że wiesz już wszystko. I co? I wtedy Belle Aurora znowu Ci pokazuje, kto jest tu panem sytuacji. Bowiem epilog składa się z dwóch części. Kiedy czytasz ostatnią z nich...
Pamiętam, że jak byłam gówniarą, to wszyscy śpiewali pewną piosenkę... I ja właśnie tak czułam się po dokończeniu epilogu. Pozwolisz, że zacytuję:
Now I'm speechless, over the edge I'm just breathless [...] Hopeless, head over heels in the moment...
Z rozdziawioną buzią, uniesionymi brwiami, szeroko otwartymi oczami - nie wierzyłam w to, co czytam. Byłam zszokowana. A przecież powinnam wiedzieć, że Twitch dotrzymuje obietnic...
Ta książka to totalny sztos. Jak dla mnie - dzieło kompletne. Z całą pewnością jeszcze kiedyś wrócę, a teraz czekam na premierę drugiego tomu (no dobra, może bardziej czekam na trzeci tom, ale shhhhh!). 😈💗
Moja ocena: 5.0/5 (tak naprawdę jest poza skalą - zasługuje na jakąś 7, bo i 6 to za mało!!)
Komentarze
Prześlij komentarz