Tytuł: "Kolejne 365 dni"
Tytuł oryginału: "Kolejne 365 dni"
Autor: Blanka Lipińska
Cena okładkowa: 39,99 PLN
Wydawnictwo: Agora
Rok wydania: 2019
Opis z okładki:
Ciężarna Laura zostaje postrzelona. Najlepsi lekarze walczą o życie kobiety. Jej mąż, głowa sycylijskiej mafii, musi podjąć najtrudniejszą decyzję w swoim życiu - kogo ocalić: ukochaną czy ich dziecko... Jakiego wyboru dokona Massimo? Czy życie bez Laury będzie miało dla niego jeszcze sens? Czy będzie potrafił w pojedynkę wychować ich syna? Miliony myśli kłębią mu się w głowie, ale żadna nie przynosi ukojenia. Nie wie, jak potoczą się losy jego rodziny. Czyje 365 dni będziemy śledzić w trzeciej części sagi?
"Kolejne 365 dni" to kontynuacja bestsellerowej serii Blanki Lipińskiej o Laurze Biel porwanej przez szefa sycylijskiej mafii. Poprzednie książki, „365 dni” i „Ten dzień”, sprzedały się w nakładzie ponad 500 000 egzemplarzy. Pełna erotyzmu i sensacyjnych zwrotów akcji powieść, porównywana do światowego bestsellera „50 twarzy Greya”, podbiła serca polskich kobiet. Jeśli komuś się wydaje, że Lipińskiej trudno będzie znów zaskoczyć czytelników, to powinien zapiąć pasy, bo "Kolejne 365 dni" jest niczym jazda rollercosterem!
Adnotacja: tom IIIMoja opinia:
Przyznaję bez bicia, że do trzeciego tomu "365 dni" podchodziłam z największą rezerwą i niepewnością. Po pierwsze dlatego, że drugi tom nieco mnie rozczarował w zestawieniu z pierwszym. Po drugie - słyszałam wiele niepochlebnych opinii nawet od osób, którym pierwsze dwie części przypadły do gustu. Słyszałam, że patola i w ogóle... No więc chcąc nie chcąc byłam ciekawa, o co znowu tyle szumu? I co? I znowu uważam, że fala hejtu w stronę Lipińskiej była nieuzasadniona.
Okay, Blanka mocno popłynęła w trzeciej części, ale... Ale nie zapominajmy o tym, że jest to tylko i wyłącznie fikcja literacka! I co najważniejsze - autor ma prawo zakończyć historię tak, jak mu się to podoba!
Ja też byłam #TeamMassimo i wkurzałam się, gdy na kolejnych stronach książki panoszył mi się Nacho. Ale to tylko moje prywatne odczucia! W żadnym wypadku nie będę krytykowała Blanki za to, że jej bohaterka zrobiła to, co zrobiła. Mogę jedynie skrytykować bohaterkę, że leciała na dwa fronty. 😛
Wracając... "Kolejne 365 dni" ma nieco inny klimat niż dwie poprzednie części. Massimo jest tutaj pokazany ze swojej zdecydowanie najmroczniejszej strony. I szczerze? Trochę mi go w pewnym sensie szkoda, bo ewidentnie widać, że załamał się tym, co przyniosło mu życie - a raczej co zabrało.
Oboje cierpią - i Laura, i Massimo. Z tym jednak wyjątkiem, że Massimo nie szuka pocieszenia w innych ramionach (albo o tym nie wiemy). I tak - Laura znowu mnie tu irytuje, ale już się chyba do tego przyzwyczaiłam. 😂
Ale sama książka? "Kolejne 365 dni" jest lepsze niż "Ten dzień" i według mnie plasuje się na tym samym poziomie, co "365 dni". Dużo się tu dzieje i nie jest nudno. Taki przyjemny umilacz czasu. 😉
Ja teraz czekam na ekranizację pierwszej części serii i jestem mega podekscytowana, ponieważ szykuje się coś nowego w polskim kinie. To ma być produkcja międzynarodowa, kręcona w 3 językach, a Massimo... Uch, Massimo wygląda tak, że w Walentynki na pewno pójdę do kina! 💘😈
Komentarze
Prześlij komentarz